Niebawem znaleźliśmy się w jego pokoju.
- Czyli jednak... Jesteś u mnie. - na chwilę przerwał całowanie.
- No widzisz. Ale nie wiem czy będę tu często wpadać...
- A założysz się, że już jutro odwiedzisz mnie raz jeszcze?
- Jak na razie, nie idzie mi w zakładach z tobą, także odpuszczę sobie. - moja dłoń powędrowała pod t-shirt Michała, a usta kolejny raz przywarły do jego.
Zapowiadała się całkiem ciekawa noc i niestety taka była.
***
Obudziłam się wtulona w nagi tors Kubiaka. Na szczęście kiedy ja wstałam on jeszcze spał, więc mogłam spokojnie się ubrać i jak najszybciej stamtąd uciec. W sumie to nie wiedziałam czemu się z nim przespałam... Może po prostu chciałam się zabawić jak Aua? Chociaż to wcale do mnie nie podobne, jest całkiem możliwe. W kuchni spotkałam się z Michałem, który w każdym calu był tak niesamowicie rozweselony, że aż tym zarażał.
- Co tam? - spytałam, otwierając jednocześnie szafkę ze szklankami.
Kochany braciszek nie raczył zwrócić na mnie uwagi... Tak jak wcześniej machał rękami jak opętany (że niby tańczył) do piosenki ''R.I.O ft. Nicco - Party Shaker''. A te jego przyśpiewki do łyżeczki od herbaty, po prostu och i ach.
- Ty słuchasz mnie w ogóle? - oparłam dłoń na biodrze.
- From Rio to Jamaica, we are the party shaker. So welcome everybody, let’s party tonight! Słucham Cię sio-sio-sio-siostro. - zaintonował.
- Błagam Cię, nie śpiewaj! A jak już musisz to przynajmniej nie przy mnie. Piłkę podbijać to umiesz, ale do śpiewów to się nie pchaj, ok? - poklepałam go 'po bratersku' w ramię.
- From Rio to Jamaica, we are the party shaker. So welcome everybody, let’s party tonight! - zaczął wyć jeszcze głośniej.
Do kuchni wszedł również i Kubiak. Nie za bardzo mnie to ucieszyło, to racja. Nie miałam pojęcia jak się zachowywać, więc czekałam na jego reakcję.
- Coś tu zdechło? - posłał Michałowi zdziwione spojrzenie.
- Aj, hejterzy! Nie znacie się! - Łasko udał, że zarzuca włosami (których oczywiście nie ma) na plecy.
- O, cześć kotek. - podszedł do mnie i pocałował w policzek.
No tego to się za Chiny Ludowe nie spodziewałam! Puściłam buraka, zapewne najdorodniejszego w całym swoim życiu. Brat zmierzył mnie dość poważnym wzrokiem znad deliktnie uniesionych brwi.
- Yyym... No heej. - odpowiedziałam nieśmiało.
W tamtym momencie uświadomiłam sobie, że nie czuję do Kubiego nic po za tą przyjacielską miłością. Nie traktowałam go jako materiał na mężczyznę, z którym mogłabym utworzyć coś poważnego...
- Michał... możemy coś omówić? - chwyciłam go za rękaw i przytargałam do salonu - Przepraszam bardzo, jaki znowu kotek?
- A jak mam do Ciebie mówić, skoro tak Ci się nie podoba? - nadąsał się.
- No np. Kinia, Kinga, jak zawsze? - uniosłam ręce.
- Ale teraz już nie jest jak kiedyś.
- O co Ci chodzi?
- No jesteśmy parą, trzeba to potwierdzać na każdym kroku, a takie zdrobnienia są do tego idealne. - przetarł zewnętrzną stroną dłoni po moim policzku.
- Michał, hamuj! Jaką parą? Przecież my tylko jeden jedyny raz spaliśmy ze sobą! - odepchnęłam gwałtownie jego rękę.
- Co proszę? Kobieto! Zastanów się nad sobą! Wczoraj wyraźnie podkreśliłaś, że nie kręcą Cię przygody na jedną noc!
Mężczyzna zbladł, w sumie to trochę mi się go żal zrobiło. Narobiłam nadziei, sprowokowałam, i zrobiłam z niego totalnego debila, bardzo nie fajnie to wszystko wyszło.
- No bo to prawda! Bo ja myślałam, że coś pomiędzy nami zaiskrzy... - speszyłam się.
- Aha i twoim zdaniem nie zaiskrzyło? - zszedł z tonu.
- Nie... - spuściłam głowę - Nawet nie wiesz jak mi głupio...
- Taaaaak? Jeżeli tobie jest głupio to pomyśl co ja czuję.
Kubi wyszedł z mieszkania, okazując swoje zdenerwowanie mocnym trzaśnięciem drzwiami. Natychmiast obok mnie zjawił się Michał.
- Co się stało?
- Zakichana miłość się stała! - usiadłam na sofie.
- O co chodzi? - zajał miejsce obok mnie.
- ... Chcę wrócić do Rzeszowa.
- Co? - zmarszczył brwi - Po co? Czemu?
- Bo się wszystko pokomplikowało, wystarczy takie tłumaczenie?
- Nie.
- No to do widzenia, idę się pakować. - powstałam.
- Nigdzie nie idziesz. - usadził mnie z powrotem - Mów o co chodzi?
- Skoro tak bardzo chcesz wiedzieć, to: Michał się we mnie zakochał, a ja tego nie odwzajemniam i mamy bigos. Pasuje?!
- Michał? Przecież on ma dziewczynę. Niemożliwe.
- Co?
Poczułam się wykorzystana. Nie wiedziałam o tym, że Michał ma partnerkę, przecież w takiej sytuacji nigdy w życiu bym się z nim nie przespałą! Było mi jej bardzo żal, a Kubi był już dla mnie skończony.
- Tym bardziej nie chcę tu dłużej być!
Wstałam i wyszłam z salonu, by zaraz wbiec na górę, do siebie. Poczułam się mocno urażona. Czy Michał uważał, że jestem dla niego odskocznią od jego związku, czy coś?! Jedno było pewne: Musiałam się stamtąd jak najszybciej wynieść.
- Co jest? - spytała Aua, zaraz gdy ujrzała mnie w progu.
- Gówno!
- Hola, hola, spokojnie...
- Przepraszam! Chcę Cię poinformować, że się stąd wyprowadzam.
- O co kurde chodzi?! - podniosła się z łóżka.
- Nie mogę mieszkać z Kubiakiem!
- Przecież się strasznie lubicie... co się stało?
- Posłuchałam Ciebie i przestałam uciekać przed uczuciem! Szkoda tylko, że cały ch*j mi z tego został! Jestem pokłócona z Michałem, bo ja mu się podobam, a on mi nie!
Aua zamilkła. Chyba rzeczywiście poczuła się temu wszystkiemu winna.
- Wracam do Rzeszowa i koniec!
~~~~
No i przewrót o 360 stopni... Cóż, taki lajf. ;d No i gdzie ten księciuniu Kingi, no nie? Już nie długo się pojawi. I podpowiedź: Na pasiastym koniu. :D
Byłam dziś na meczu Sovii, jestem taka podjarana, że i tak dziś nie zasnę. Siedziałam w sektorze dla Vipów, fajnie nie? :D A co najważniejsze; mam zdjątka z Lotmanem i Jochenem. <3
zdróóóówka. ;**
niekryta.
Ostro! :) To jako pierwsze przyszło mi do głowy :). Nie przypuszczałam, że Kubiak jest typem faceta, dla którego jedna wspólna noc oznacza związek ;) Z tą dziewczyną namieszałaś :P. Mam nadzieję, że Kinga nie wyjedzie :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNowość na http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com
UsuńZapraszam :)
Zapraszam na nowy rozdział :)
Usuńhttp://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
Ej, bez kitu! Nie wiedziałam, że Kinga ma taki słaby charakter! Po jednej przeciwności nie można się od razu zrażać, a walczyć. W sumie to niezłą krzywdę nasza bohaterka wyrządziła Kubiemu.. Tu mówi, że nie interesują ją przygody na jedną noc, a później jednak go odrzuciła, szkooda.
OdpowiedzUsuńKrótko ! Za krótko ! W tym rozdziale, powinnien być jeszcze umieszczony wątek o tym jak Kinga godzi się z Kubim . ;> Tak, na to właśnie liczę, bo Kinga nie może się tak łatwo poddać .
OdpowiedzUsuńA tak nawiasem: Kiedy startuje make-a-happier?
Gdzieś w połowie lutego, dopiero.
UsuńNie fajnie, że tak późno . ;-(
Usuń