- Gotowa? - Kubiak bez pukania wparował do mojego apartamentu.
Pech chciał, że właśnie stałam w samym staniku (no i spodniach) nie orientując się gdzie ,schowała się' moja bluzka. Złośliwość rzeczy martwych? Być może. Momentalnie poczerwieniałam, nie tylko z zawstydzenia, ale też i ze zdenerwowania.
- Porąbało?! Puka się inteligencie!
Szybkim ruchem pochwyciłam żakiet leżący na fotelu i przysłoniłam nim, chociaż częściowo goliznę.
- Kogo mam puknąć? - spytał, dławiąc śmiech.
- Głąb!
- Ej, uważaj na słowa!
- A Ty na to w jaki sposób władowujesz się do cudzych apartamentów! - odwróciłam się do niego tyłem - A teraz proszę mógłbyś wyjść, bo chcę się łaskawie ubrać? - uzupełniłam.
- A czemu nie mogę zostać?
Ależ gość ma tupet!
- Michał nie denerwuj mnie! - syknęłam przez zaciśnięte zęby.
- Dobra, już dobra. - mężczyzna wycofał się za drzwi.
Po czasochłonnym poszukiwaniu mojej bluzki, odnalazłam ją ukrytą pod warstwą prześcieradeł. Tylko skąd do cholery ona się tam wzięła?! Niestety nie miałam czasu się nad tym zastanawiać, gdyż Michał coraz donośniej mnie nawoływał.
- No już idę! - krzyknęłam.
- Mówisz to trzeci raz!
Lekko zdenerwowana popchnęłam drzwi z takim impetem, że Kubi prawie zarobił nimi prosto w nos. Miał szczęście i to duże. Kiedy ja niewinnie spuściłam głowę i schowałam ręce za sobą, ten wbił we mnie swoje rozzłoszczone spojrzenie.
- Chciałaś mnie zabić czy co?!
- Nie ee.
- No to może jakieś przepraszam? - rozłożył ręce.
- Przepraszam. - pokornie się uśmiechnęłam.
- A buziak gdzie?
- Hahahahahahahaha, no chyba Cię coś jednak boli. - poklepałam go po wystawionym w moją stronę policzku.
Michał odegrał mi się wbijając swego palca w moje żebra. Najwidoczniej podłapał na kolacji, że tego nienawidzę i teraz postanowił to wykorzystać. Miałam chęć przywalić mu z całej siły jaką dysponowałam, ale jakaś tajemnicza siła mnie powstrzymała.
- Chcesz dostać silniej po tym policzku? - odepchnęłam jego rękę.
- Obejdzie się.
- No więc odczep się od moich żeber!
- Twoje żebra są bardzo podniecające.
- Michał... nie wydaje Ci się czasami, że jesteś psychiczny? - zmierzyłam go wzrokiem znad wysoko uniesionych brwi.
- Czemu ma mi się tak wydawać?
- Wiesz, sądzę, że ludzie, których podniecają cudze żebra nie są normalni!
***
Każdy z nas inaczej zachowuje się po alkoholu. Michał - mizdrzy się do wszystkiego co się rusza. Matteo - rzuca teksty ,od czapy', czasami wyłącza się z otoczenia. Patryk - stara się udawać, że jest trzeźwy, wydaje mu się, że wszystkich oświeca swoją wiedzą. Simon - żartuje sobie z wszystkiego i wszystkich. A ja... ykhm... jestem po prostu szczera. Wyznaję to czego po trzeźwemu nigdy bym nie powiedziała. W pewnej chwili, kiedy już miała polać się piąta kolejka, do naszego pokoju wszedł Michał, wyglądał na niemało zezłoszczonego.
- Co jest kurde? - obrzucił nas złowrogim spojrzeniem - Co się tak drzecie?
- Integrujemy się, tak jak zapowiedzieliśmy wcześniej. - odpowiedział Patryk.
- Ehe. Już wiem jak się kończą te integracje. Kinga, wracasz do siebie. - warknął wyłapując mnie wzrokiem z wianuszka mężczyzn.
- Czemu? - oburzyłam się.
- Bo ja tak mówię.
- Daruj sobie. Nie będziesz mi rozkazywał.
- Owszem, będę. A teraz wstawaj i wracaj do siebie! - skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
Nie chciałam robić większego dymu, więc posłusznie wstałam i oburzona wyszłam z pomieszczenia. Michał oczywiście wyszedł za mną. A tamci pewnie nawet nie wyczuli braku mojego towarzystwa! No i jak to tak można nawet nie stanąć w mojej obronie, hm? Bardzo nie ładnie.
- Może łaskawie zaprowadziłbyś mnie do mojego apartamentu? - rzuciłam mu pogardliwe spojrzenie.
- Aż tak się uchlałaś? - złapał mnie za rękę.
- Nie!
- Ehe.
Wiedziałam, że jego 'ehe' jest równoznaczne z 'i tak wiem swoje', nie miałam jednak zamiaru tłumaczyć mu się jak dziecko. Wkrótce znalazłam się w moim lokum. Kiedy wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka usłyszałam pukanie. Nie odpowiadałam mając nadzieję, że nocny gość sobie zwyczajnie pójdzie, jednak wcale tak nie było. Owy natręt od tak wszedł sobie do środka.
- Pozwoliłam?
- No nie...
Rozpoznałam po głosie, że gościem jest Kubiak. Nie powiem zdziwiła mnie jego obecność.
- Michał? Pomyliłeś pokoje?
Mężczyzna włączył światło i usiadł obok mnie na skraju łóżka. Chwilę dusił coś w sobie, w końcu poprawił włosy, oblizał usta i donośnie chrząknął, by pozbyć się chrypki. Zaczynałam się tym niepokoić. Nagle ni stąd, ni zowąd, pochwycił delikatnie moją dłoń i przyłożył do swojego torsu. Byłam kompletnie zdezorientowana już tym gestem, a co dopiero tymi słowami, które wypowiedział później:
- Chciałbym Ci coś wyznać. - popatrzył na mnie swoimi błyszczącymi oczkami - Podobasz mi się. Cholernie mi się podobasz. - przygryzł nerwowo dolną wargę.
Otworzyłam szeroko oczy, ciągle nie dowierzając w to co się dzieję. Starałam się jednak wmówić sobie, że Michał gada takie głupstwa, bo jest dość ścięty. W końcu już nawet Patrykowi proponował numerek...
- Nie zapominaj, że jesteś pijany.
- I co z tego! Alkohol dodał mi tylko pewności.
Nie wiedziałam co na to odpowiedzieć. Zaczęłam nerwowo skubać róg pościeli, wbijając jednocześnie w nią wzrok. Niespodziewanie Michał zatopił swe usta w moich. Jednak szybko się od niego odsunęłam.
- Michał, powoli... ja cię na prawdę lubię. Jesteś świetnym facetem, ale...
Mężczyzna najwidoczniej wiedział co powiem dalej, dlatego przerwał mi i powstał z łóżka.
- Oszczędź. Przynajmniej wiem na czym stoję.
Zawiedziony Kubiak skierował się w stronę wyjścia.
- Michał, poczekaj...
Podążyłam za nim i w ostatniej chwili chwyciłam go za rękaw, który i tak ostatecznie wyrwał z mojej ręki. Zrezygnowana oparłam się o drzwi, nie miałam siły iść za Michałem. Czułam, że jestem temu wszystkiemu winna. Ale cóż mogłam poradzić na to, że nie odwzajemniałam jego uczuć? Uświadomiłam sobie, że nasze relacje ulegną zmianie, oczywiście na gorsze.
- Ja jebie. - podsumowałam i rozłożyłam się bezradnie na łóżku.
Już wtedy wiedziałam, że tej nocy nie prześpię...
~~~~
Jest i krótka czwórka. ;p Nawet nie wiecie jaką miałam blokadę twórczą (xD) przez te dwa tygodnie. Między innymi dlatego ten rozdział jest takiej, a nie innej długości.
Dzięki za poświęcony czas. Buuuuuziaki. :**
niekryta.
No nie spodziewałam się takiego gestu po Michale. Szkoda, że dziewczyna nie odwzajemniła jego uczuć ;/ Ale pożyjemy, zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam .
Kinga, głupia jesteś ! Czemu odrzuciłaś Michałka ? Przecież taki fajny z niego chłopaczyna ! No nic, muszę to przełknąć i czekać aż losy jednak się odmienią, bo nie ukrywam szkoda mi go .
OdpowiedzUsuńJejku,ale mi szkoda Michała. Mam nadzieję, że Kinga jednak zmieni swoje zdanie i da mu szansę. Idę czytać dalej, bo się trochę zapuściłam, gdyż internetu nie miałam.
OdpowiedzUsuń